poniedziałek, 10 maja 2010

Śnieg

Po pięknym weekendzie dzis rano leżal sobie snieżek. A w drodze do pracy to nawet nieźle sypalo. Którego to dzisiaj mamy...?
Boisko kolo nas cale sniegiem zasypane. Ale jak oni grają w deszczu to na sniegu też mogą.
Tu jest ogromna promocja sportu. Uprawia się go od najmlodszych lat, a wiadomo, że czym skorupka za mlodu nasiąknie, tym na starosć trąci. Szkoda, że w Polsce takiej tradycji nie ma. Ludzie w wieku mojej mamy rzadko uprawiają jakikolwiek sport. Więc ich dzieci, nie mając dobrego przykladu też nie szaleją i nie dają przykladu swoim dzieciom. A warto. Ostatnio na spacerze w górach widzialam kobietę, po 60-tce, która biegala po skalach. Wygladala rewelacyjnie. Zazdroszczę jej kondycji. Ja ciągle walczę ze swoją.
W piątek byly wielkie zawody rowerowe dla dzieci. Dzieci mialy do przejechania okresloną trasę, start i meta przygotowane fantastycznie, obstawa policji. I dzieciaki zachwycone. Bo tu każdy ma rower obowiązkowo. I deszcz, snieg, upal - jeżdżą na rowerach, do pracy, na zajęcia sportowe, na zakupy, czy od tak na wycieczkę. Fantastyczne. Każdy ma do tego strój przeciwdeszczowy. I naprawdę żadna pogoda tu nikomu nie straszna. To znaczy nie wiem jak upał. Dzień coraz dluższy, tak naprawdę ciemno robi się między 23 a 24. Dziwne uczucie. Bo jak jest widno na dworze to mnie się nie chce spać wieczorem. A do pracy wstawać trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz