piątek, 26 lutego 2010

Strój do pracy

Zadziwia mnie totalny luz Norwegów. Do niczego nie przywiązują uwagi, a z całą pewnością nie do stroju. Nawet do tego w pracy. Każdy przychodzi do pracy tak jak mu się podoba i jak ma ochotę. Ma ochotę przychodzić w spodniach dresowych - przychodzi, w podziurawionych dżinsach - przychodzi, w bluzie od dresu - przychodzi. Najbardziej elegancki strój jaki widziałam to sweter i koszula pod nim. W pracy na przykład chodzą w łapciach domowych, klapkach, trepach (bamboszy jeszcze nie widziałam ;). Nikt, pewnie oprócz Polaków, nie zwraca na to uwagi. NIKT!!!
W Polsce strój do pracy to podstawa. On jest manifestem Twojego stosunku do życia, firmy, szefa, wyrazem szacunku dla klienta itd, wiele rzeczy ma symbolizować. A w Norwegii nie. Spotykam się z różnymi ludźmi, prezesami, dyrektorami, właścicielami firm. Są ubrani gorzej niz robotnik w Polsce. Przychodzą w dzinsach, adidasach, bluzie i nikt nie domyśliłby się, że dana osoba jest prezesem. I nikt tez nie ocenia, a raczej nie wycenia, nikogo przez pryzmat stroju. Z tego punktu widzenia ta idea kompletnego luzu mi się podoba, ale jednak bardzo tkwi we mnie ta polska elegancja. Co by nie powiedzieć, Polak do pracy ubiera się prawie jak do kościoła. Albo i lepiej. Rewie mody kobiet, co która ma nowego, biżuteria, buty, torebka, fryzura. Zazdrosne spojrzenia zawistnych koleżanek. Tu to nie ma znaczenia. Kobiety tu chodzą generalnie w tonacji szaro-buro-czarnej. Każdego dnia wyglądają tak samo. Żadnej zmiany, niewiele z nich się maluje. O facetach lepiej nie wspominać. Jakby psu z gardła wyskoczyli. Rozciągnięte bluzy, swetry, spodnie, rozciapciane buty. Lato czy zima - trampki i bluza sa dobre na kazdą porę roku. Kurtka zimą nie koniecznie jest potrzebna. Obraz nędzy i rozpaczy. A to taki bogaty kraj.
Większość Polaków, gdyby miała takie zarobki jak Norwegowie, to połowę pieniędzy wydałaby na ubrania, kosmetyki. Lubimy sie pokazać, bo przez pryzmat stroju oceniają nas inni. I to mi się w Polakach akurat nie podoba, to nasze zastaw się a postaw się.
Norweg ma gdzieś co myślą inny, bo nikt nie ocenia go w taki sposób. Tylko, że mnie wcale to się nie podoba. Nie powinno się chyba przychodzić do pracy wyglądając tak, jakby się przed chwilą skończyło piąte piwo na kanapie przed TV lub wróciło od koszenia trawy.
Mnie uczono, że trzeba się ubierać stosownie do miejsca i sytuacji. Jak widać Norwegom tej edukacji brakło.I mają czego żałować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz