piątek, 20 sierpnia 2010

Letnie ubrania

Niestety letnia garderoba raczej nie przydaje się w Norwegii. A wlasciwie przydaje się bardzo krótko. Przynajmniej w tym roku. Owszem są ladnie dni, sloneczne, ale nie koniecznie cieple. Napewno nie przydaje się tak często i dlugo jak w Polsce. Szkoda. Ja lubię letnie stroje. Letnie buty. Nie można mieć wszystkiego.
Zastanawiam się nad sensem mycia okien w Norwegii. Znowu. Czy jest sens je myć, zwlaszcza na zewnątrz, skoro prawie codziennie pada? W srodku owszem, ale na zewnątrz? Będę miala mniej pracy. Jakby wiedzieli, że tego nie lubię. Czasami spelniają marzenia :)
Dzień robi się coraz krótszy. Okolo 21.30 zaczyna robić się ciemno. Więc nie muszę jeździć do Polski czy innego kraju, żeby widzieć noc.
W sklepach wyprzedaże. Sprzedają takie kombinezony-dresy. Wygląda to jak spiochy bez stópek zapisane na zasówak z przodu. We wszystkich kolorach i ze wszystkich rodzajów materialow dresowych, oprócz ortalionu (tzn. ortalionowych jeszcze nie widzialam, ale znając Norwegów wszystko jest możliwe). To musi być wygodne. Można w tym wszędzie chodzić, a jak ktos ma fantazję to nawet spać. Ma to nawet kaptur. Dla mnie przebój. Chyba kupię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz