piątek, 11 czerwca 2010

Za oknem leje, a ja się śmieję

Pogoda od wczoraj zmienila się diametralnie. Zamiast 25 stopni i sloneczka mamy 12 stopni i deszcz. Ale dzis mimo ulewy za oknem i 12 stopni jest bardzo wesoly dzień. Dawno się tak nie usmialam. Gdzie? W pracy oczywiscie. Moze dosypali nam czegos do kawy i po tym mamy takie dobre humory. Aż się poplakalam. Ze smiechu oczywiscie.
Potwierdzilo się, że w Norwegii niestety nie ma ladnych ubrań. Wszystko szare. Zdanie nie tylko moje - wybrednej Polski, ale i samych Norweżek. Powiedzialy mi też, że Polki to same szczuple dziewczyny, a one - Norweżki, mają za dużo tu i ówdzie. Oczywiscie powiedzialy gdzie :) I fakt, mają za dużo. Milo slyszeć, że tak widzą nas - Polki.
Namówilam moje Norweżki na zakupy w Polsce. W tej kwestii mogę im pomóc, ale w kwestii wagi nie dam rady. Czlowiek musi czuć potrzebę zmiany. Siebie nie mogę zmusić do zrzucenia 4 kilogramów (choć czuję taką potrzebę - nazywa się: za nie caly miesiąc wakacje), to jak mam namówić innych?
Na pastwiskach pojawiają się krowy i kozy. Dużo tu tego. Ciekawe co tam jeszcze ukrywają w tych oborach. Koni jest też coraz więcej, a mój mąż uparcie zabrania mi nauki jazdy konnej :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz