poniedziałek, 14 czerwca 2010

Ceny porażaja

Przyzwyczailam się do cen w Norwegii. Do porownywania stosunku ceny do moich zarobków. Ale niektóre szokują strasznie mimo wszystko. Kilogram truskawek kosztuje w przeliczeniu na zlotówki okolo 40 PLN, a czeresnie jakies 70 PLN. Masakra co? Ale i truskawki i czeresnie po prostu pychota. Muszę przyznać, że lepsze niż w Polsce, zwlaszcza truskawki.
Niektóre rzeczy są tu po prostu wspaniale!!!
Pogoda calkiem niezla. Nie ma szalu jesli chodzi o temperaturę, jakies 10-15 stopni, ale za to wczoraj i dzis slonko. Ciekawe jaka niespodzianka pogodowa czeka nas jutro. Niedawno zdalam sobie sprawę, że przecież mieszkam w górach, więc pogoda musi być zmienna. Takie są góry. I nie jest mi już zimno. Deszcz mi coraz mniej przeszkadza, może dlatego, że prawie wcale go nie ma ostatnio :) Jest czerwiec, a czerwiec i lipiec to najladniejsze miesiące w Norwegii.
Ciekawostka - 99% wiadomosci w radio, TV zaczyna się od slowa "politiet". Policja to, policja tamto itd. To jak w amerykańskich filmach, w których numer każdego telefonu zaczyna się od "555...". W końcu państwo policyjne.
Drugi temat w mediach ostatnio to strajki. I tu jest tak, że jak związki strajkują, to pracownicy też muszą, jesli należą do związków. Calkiem fajnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz