środa, 16 czerwca 2010

Plus dla Norwegii

Cos mnie zastanowilo ostatnio. Podejscie do czlowieka, petenta.
W Polsce każdy z nas traktowany jest jak potencjalny przestępca. W sklepie patrzą na nas jak na potencjalnego złodzieja, w urzędach - zwlaszcza w skarbówce - jak na naciągacza, policjant podczas kontroli też od razu zaklada, że mamy zle zamiary i napewno cos ukrywamy. To strasznie męczące. Ja się źle z tym czuję. Pewnie inni też.
W Norwegii jest zupelnie inaczej. Tu wszystko odbywa się na podstawie ogromnego zaufania do obywatela. Nawet jesli to państwo policyjne. Każdy urząd pomaga obywatelowi, czy to wypelnić dokumenty (w tym rozliczenie skarbowe), uzyskać jakies extra pieniądze, pokierują czlowiekiem jak dzieckiem. Policja też przede wszystkim pomaga.
Zaufanie nadszarpnęlo się dopiero jak przyjechali tu Ci mniej ucziciwi obywatele naszego kraju, bo tacy też przecież są, i w Polsce i w Norwegii. Np. zasilek rodzinny kiedys byl dawany tylko na podstawie paszportu, kontraktu i wypelnionego dokumentu, tam podawalo się niezbędne informacje, w tym o ilosci dzieci i nikt nigdzie tego nie sprawdzal. Ale jak się okazalo, że 23-letni facet wpisal sobie 5 dzieci (niestety wyimaginowanych, a może myslal, że trzeba tam wpisać ile się chce mieć:) - ciągle mamy problem z komunikacją), to zaczęli wymagać potwierdzeń.
Można powiedzieć, że sami sobie niestety wyrabiamy taką opinię. Niby nie można wszystkich wrzucać do jednego worka, ale niestety zazwyczaj tak się wlasnie upraszcza. I w Polsce niestety też się tak upraszcza, tylko, że z krzywdą dla uczciwych ludzi. Przecież każdy jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy. Prawo stare jak swiat. Tylko czemu mamy klopot z wdrożeniem go w życie?
To kolejny plus dla Norwegii.

1 komentarz:

  1. Właśnie to jedna z rzeczy, które denerwuje mnie najbardziej w naszym pięknym kraju.
    Kiedyś wracając ze szkoły, zaszedłem do sklepu wracając. Oczywiście zostałem wyproszony przez panią ekspedientkę. Od tamtej pory staram się już nie kupować w tamtym sklepie. Po prostu doszedłem do wniosku, że jeżeli oni mi nie ufając, to jak ja mam im ufać? Kolejny przykład z mojego życia: Będąc w supermarkecie z kolegą, w Topazie, bądź Tesco (nie jestem pewien, bo nie rozróżniam supermarketów ;) również miałem ze sobą plecak, pani nie wyprosiła mnie, aczkolwiek patrzyła na mnie podejrzanym wzrokiem (jak na potencjalnego złodzieja), czułem się trochę dziwnie...
    Według mnie może to mieć związek z okupacją, zaborami, wojnami itd. Wciąż ktoś nam coś zabierał, ludzie nauczyli się kraść i nie ufać sobie nawzajem.
    Gdzie dokładnie mieszkasz w Norwegii, jeśli mogę spytać? :) Południe, północ?
    Skandynawia fascynuje mnie i pomimo, że do matury zostało mi trochę czasu (aż 4 lata) myślałem już wstępnie o skandynawistyce. Co o tym myślisz? Mam jeszcze jedno pytanie: Czy w Norwegii rzeczywiście panuje taki upadek norm moralnych, religijnych? Czy ja, jako praktykujący katolik czułbym się tam dobrze w Twojej opinii?
    Przy okazji, dopiero dzisiaj natrafiłem na Twojego bloga, ale wygląda naprawdę ciekawie. Postaram się zaglądać tu regularnie.
    Serdecznie pozdrawiam! Z góry dzięki za odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń