piątek, 1 października 2010

Orkiestra dęta

Kolega z pracy zaprosil mnie na koncert orkiestry dętej, w której gra. Pojechalismy, to pól godziny drogi od nas. We wsi, mniejszej niż nasze miasteczko są 2 orkiestry dęte! I jak wspaniale grają. Ludzie tu potrafią się naprawdę poswięcić swoim pasjom. Ba, mają na to czas. Nikt nie siedzi w pracy od rana do nocy, jak w Polsce, ludzie są bardziej zżyci ze sobą, cos jak u nas za komuny. Tu jest cale morze serdecznosci, otwartosci. Nawet na takim koncercie, mimo, że na wsi, dla rodzin muzyków glownie i dwójki przybyszy z Polski :) dyrygenci opowiadali o każdym utworze, który będą grać i oczywiscie o jego kompozytorze. Jak na prawdziwym koncercie, stroje galowe, wręczanie kwiatów, poczęstunek w przerwie.
Jedno co się rzucilo na oczy, a czego w miescie nie widać, to wady u ludzi. Masa ludzi ma zdeformowane twarze, kończyny. Czyszczenie rasy z wad genetycznych trwa, ale jeszcze pewnie duzo czasu uplynie, zanim dziewczynki będą mialy 2 takie same ręce. To smutny widok. Dobrze, że teraz mają drogi, mosty, tunele i nie muszą się spotykać z córką wujka, bo do sasiedniej wsi nie ma się jak dostać.
Wczoraj byl Dzień chlopaka. Upieklam więc szarlotkę. Oczywiscie glównie dla męża, bo to jego ulubione ciacho, ale zanioslam też kolegom z pracy i ulubionemu sąsiadowi. Kiedy wytlumaczylam im z jakiej to okazji, zapytali dlaczego jest dzień kobiet i chlopaka, a nie mężczyzny. A to takie proste! Przecież mężczyźni dojrzewają tylko do 10 roku życia, a potem to już tylko rosną :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz