piątek, 8 października 2010

Jak kotki

Dzis znowu mi odbilo i po powrocie z pracy przebralam się w dres i poszlam biegać. Forest Gump w Norwegii. Jak ja się kiedys rozpędzę...
Dzis biegalam po bosiku, tam jest bieżnia, tartan, lepiej dla kolan. Jak tu dlużej pomieszkam, to będę jak kozica biegać po skalach.
I cos mi się w czasie tego biegania rzucilo na oczy. W polskich szkolach dzieci na lekcjach wychowania fizycznego przy skoku w dal, skaczą do piaskownicy. A w Norwegii... do żwirku! Jak kotki :) No bo tu piasku nie ma. Przynajmniej nie w tej częsci Norwegii.
Po perturbacjach z norweską slużbą zdrowia stwierdzam, że Norwegia ma więcej minusów niż plusów.
Póki co trzeba znaleźć dom do kupienia. A kupić tu dom nie jest latwo, bo tu najpopularniejszą metoda zakupu nieruchomosci jest przetarg. Masakra. Dla kupującego oczywiscie, sprzedający zaciera ręce. W Polsce też to zaczyna się powoli rodzić, ale proporcja mieszkań sprzedawanych w drodze przetargu jest odwrotnie proporcjonalna do tego takiej sprzedaży w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz