sobota, 24 lipca 2010

Manekiny

Zauważylam w sklepie manekiny, które mają figurę kobiet norweskich. Czyli duże uda i biodra. Niesamowite, wygląda to nieapetycznie. Wolę te anorektyczne manekiny, bo wyglądają zgrabnie i ubrania się jakos tak ladnie na nich prezentują.
Generalnie ludzie spędzają dużo czasu w sklepach. Ciągle cos kupują, czyli jak w Polsce, z wyjątkiem tego, że w niedzielę pielgrzymki wiernych nie biegają po supermarketach. Bo zamknięte.
Niby lato, 19 - 20 stopni, ale slońce piecze nieźle. Jak dla mnie wolę to niż ten skwar w Polsce. Nie jest to męczące, ale przyjemne i naprawdę doceniam sloneczko.
Za tydzień znowu do Polski. Wiecznie na walizkach. Mam nadzieję, że fala upalów się skończy do mojego przybycia. Mielismy jechać na upragniony żużel do Danii w następny weekend, ale z pewnych przyczyn niestety nie pojedziemy. A tak chcialam zobaczyć po drodze Stavanger, Kristiansand za dnia. Piekne miasta. Zwlaszcza Stavanger. Niestety, innym razem. Tylko trochę szkoda. Siedzimy tu tyle czasu, a nie mamy kiedy zwiedzać Norwegii. Praca, praca i weekendy w Polsce z okazji różnych okazji.
Mąż zacząl wędkować i już nie musimy kupować ryb w sklepie. Nauczylam się filetować nawet. Zmudna robota, ale jakie potem jedzonko smaczne. Wracamy do korzeni, mężczyzna poluje, kobieta gotuje strawę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz