poniedziałek, 13 grudnia 2010

Świątecznie

Pięknie jest. Do piątku, do poludnia sypal snieg, bylo bosko. Góry wyglądają cudnie kiedy są cale osnieżone. Jednak czar prysl po poludniu. Zaczęlo lać. Do soboty splynęlo wszystko, poza tym co odgarnialam :) Wyszlo na ich. Nie odgarniać, w razie ulewy splynie wszystko. Lód jest na chodnikach i miejscami na drogach. Nie cierpię lodu! No i leży slynny już żwirek Pani Hani, soltysowej Warszawy. Rozsypują go na ulice, chodniki, potem sprzątają, ale częsć przynosimy do domku pod bucikami. Niestety.
Szal swiątecznych zakupów. Sklepy są otwarte też w niedzielę. Od 14 do 19, więc bardziej logicznie niż w Polsce. Naród oszalal. My też. Nawet kupilismy prezent dla autka. Łańcuchy na kola. Inaczej nie ma mowy o wjechaniu pod górę czy zjechaniu z niej kiedy jest snieżek.
Norwegowie przecudnie zdobią domki na swięta, a raczej okna, tarasy, schody, drzewa w ogródkach. Wieczorem jest przepieknię. Wlasciwie przez większosć czasu, bo dzień trwa teraz nie cale 6 godzin. Ale zważywszy na dzisiejszą noc meteorytów, to nawet się cieszę. W Polsce pogody dzis nie ma, ale za to w Norwegii jest przepiękne czyste niebo, jak rzadko i cala masa gwiazd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz