czwartek, 4 marca 2010

Prawie jak w Ameryce

W Ameryce wszystko jest duze. Nie wiem tego napewno, bo nigdy nie byłam, ale tak słyszałam. Mogę jednak powiedzieć, że w Norwegii też. Margaryna wystepuje w wersji pół kilograma - to najmniejsza porcja. Albo w wersji kilograma - nigdy nie widziałam takiej wielkiej margaryny, ale wiem, ze z jednej kilogramowej można upiec 4 szarlotki. Mniammmm... Właśnie dziś upiekłam jedną mężowi na imprezę. A pachnie mi teraz!!! Najchętniej bym sobie kawałek zjadła... w sumie powinnam spróbować jak to wyszło... Hmmm mmm... Ciekawe czy bardziej byłoby mojemu męzusiowi wstyd, ze zaniósł nadgryzioną szarlotkę, czy niezjadliwą szarlotkę?
Chleby tez są tu większe, i porcje obiadowe, mrożonki. Np. po 5 kg paczkowane krewetki, a nie kupuję przecież w markecie dla restauratorów czy stołówek. No i oni też więksi, zwłaszcza kobietki. Upsss, miałam patrzeć tylko na te poprawniejsze stereotypowo.
A wogóle to w Norwegii mozna kupic mrozony chleb i bułki!!! Lekka przesada. Hamburgery mrożone tez są. Ciekawe czy jest w środku mrożona sałata i sos? Pizza jest oczywiście mrozona, ale za to we wszystkich kształtach i rozmiarach. Nawet pączki mają mrozone i naleśniki.
I odległości są jak w Ameryce - dużo większe. Kraj długi. Ludzi mało. Wszędzie daleko.
Od przyszego tygodnia zapowiadają śnieg. Znowu. Dawno nie widziałam takiej zimy, żeby śnieg leżał tak długo. W połowie marca minie 3 miesiące jak tak sobie lezy i nie zamierza stopnieć. A niech leży. Nie mogę się napatrzeć na ten cudny krajobraz. Tylko miejsca do parkowania ciągle ubywa, bo oni oczywiście nie odsniezają parkingów. Jak Norweg chce gdzieś zaparkować a snieg leży, to wyciąga z bagaznika łopatę, odkopuje sobie miejsce i stawia auto. I nie klnie, że służby miejskie nic nie robią, radzi sobie sam. Naprawdę, z uśmiechem na twarzy mości gniazdko na swoje autko. Podoba mi się to. Trzeba kupić łopatę.
Jutro kolejny dzień, piękne widoki za oknem. Oby tak dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz