czwartek, 18 marca 2010

Ciągle ta pogoda

Od kilku dni pada i pada. Czasem nawet leje. Rzadko przestaje. Śnieg się zmywa. Jest szaro-buro ale nic to. Norwegów pogoda nie przeraża wcale. Mnie się to wydaje niemożliwe, ale tak właśnie jest. Nawet na puszkach z piwem są napisy, że w Norwegii nie ma złej pogody, można być co najwyżej źle ubranym. To prawda. Zestaw przeciwdeszczowy należy mieć zawsze ze sobą.
Zaczynam obserwować tu przygotowania do Wielkanocy. Dominującą religią w Norwegii jest luteranizm. Ciekawa jestem jak wygląda Wielkanoc w tym obrządku. Napewno kolory naszych Świąt Wielkanocnych się pojawiają. Żółty, bladozielony. Widziałam tez w sklepie pisanki i różne świąteczne odzoby. Słyszałam , że to raczej Święto o wymarze rodzinnym, a nie religijnym. W tym czasie Norwegowie jeżdżą na narty (z kazdej okazji jedzą na narty), opalają się, bo od tego czasu jest więcej słońca. Oczywiście na stoku się opalają, w czasie jazdy. I jedzą dużo pomarańczy, to u nich symbol Wielkanocy. Potraw wielkanocnych tu raczej nie ma, ale pewnie znajdą się jakieś zółto-zielone mrożonki :) Jedyny zwyczaj wielkanocny jaki tu panuje to obdarowywanie się sztucznymi jajkami ze słodyczami w środku. Ciekawa jestem czy jest tu jakaś szczególna atmosfera. Do tej pory nie zauważyłam zadnej wystawy w sklepach z kurczakami, jakami itd. W Polsce jak tylko sylwester minie, zaczynają pojawiać się w marketach te paskudne sztuczne żonkile, króliczki, sztuczne bazie, pisanki itd. Tu gdzieś tam coś leży, ale żadnej wystawy w klimacie świątecznym nie widziałam. Moze obudzą się przed świętami. Oni są bardziej powolni.
Lepiej mają tylko pod jednym względem od nas, że świętować zaczynają od wielkiego czwartku, od tego dnia nie idą do pracy.
Z obserwacji: słońce wschodzi tu o godzinę później, i zachodzi też godzinę później niż w Polsce, więc jest fajniej, bo dłużej można cieszyć się dniem. A niedługo będzie jeszcze lepiej bo słoneczko będzie zachodziło tylko na chwilę w nocy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz